Uwaga! To już ostatni dzwonek, aby sięgnąć po nasze krajowe brzoskwinie i nektarynki. Chętnie zamykamy je w słoiczkach na zimę w postaci dżemów i musów a kiedy przyjdzie już pora, dodajemy do naleśników, gofrów i innych deserów. Ale jak wiadomo to, co świeże jest najlepsze i najbardziej wartościowe. Dlatego zachęcam, rozkoszujmy się nimi właśnie teraz. Owoce te nie dość, że są smaczne i soczyste, to jeszcze bardzo zdrowe! Są niskokaloryczne, nadają się dla osób na diecie odchudzającej i dla cukrzyków. Jeśli chcesz utrzymać letnią opaleniznę na dłużej, należy jeść właśnie brzoskwinie, nektarynki i morele. Zawierają one beta-karoten, która delikatnie barwi naszą skórę i jest naturalnym filtrem przeciwsłonecznym, zapobiega oparzeniom słonecznym. Co więcej beta-karoten, czyli prowitamina A poprawia wzrok, zapobiega kurzej ślepocie, czyli poprawia widzenie o zmierzchu. Owoce te to także źródło witaminy C, błonnika pokarmowego, witamin z grupy B, potasu, żelaza i boru. Regulują ciśnienie krwi, poprawiają pracę jelit, zapobiegają wystąpieniu anemii, odkwaszają nasz organizm i są znanym afrodyzjakiem :) Teraz, kiedy jest sezon, sięgajmy po te świeże owoce jak najczęściej. Zimą natomiast mamy w ofercie suszone morele. Te też są super zdrowe, lecz bardziej kaloryczne. Możemy je jeść, gdy brakuje nam energii, po wysiłku fizycznym. Są źródłem cukrów, żelaza, beta-karotenu, wapnia i wielu innych składników mineralnych. Pamiętajmy jednak, aby kupować morele niesiarkowane, suszone na słońcu. Chociaż mają zupełnie inny kolor (są szaro-brązowe), to są mięciutkie, smaczne a przede wszystkim dużo zdrowsze niż te z siarką. Katarzyna Maciejewska Dietetyk / Edukator Żywieniowy
0 Komentarze
Czy Wam też sierpień kojarzy się przede wszystkim z początkiem sezonu na paprykę? Mamy jej pod dostatkiem, w przyjemnych cenach - warto więc korzystać z tego dobrodziejstwa natury! Właśnie teraz, kiedy jest chrupiąca i soczysta a jej smak jej wyjątkowy, bo dojrzewa na słońcu i na polskiej ziemi.
Jak już napisałam w tytule, papryka to istna bomba witaminy C. Wystarczy zjeść 1/3 papryki, aby dostarczyć dzienną dawkę witaminy C dla dorosłej osoby! Witamina C jest przeciwutleniaczem, który walczy z wolnymi rodnikami w naszym organizmie, wzmacnia odporność, wpływa korzystanie na układ krążenia, obniża poziom tak zwanego „złego” cholesterolu LDL. Pamiętajmy jednak, że witamina C jest nieodporna na działanie wysokiej temperatury. Starajmy się więc jeść jak najwięcej surowej papryki, bo ta przetworzona jest już nieco pozbawiona witaminy C. Jeśli ją smażymy lub pieczemy to starajmy się robić to jak najkrócej, aby jak najmniej witamin nam „uciekło”. Papryka to także świetne źródło potasu, witamin A i E, witamin z grupy B oraz antocyjanów, karotenoidów, rutyny. Żółta papryka zawiera więcej luteiny i zaeksantyny, które wymiatają wolne rodniki z siatkówki oka, poprawiając nam wzrok. Badania wykazały, że dzienna dawka luteiny w ilości 6 mg może zredukować występowanie uszkodzeń plamki żółtej około 43%. Papryka zielona z kolei jest bardziej bogata w kwas foliowy, przez co polecana jest szczególnie dla ciężarnych. Jak widzicie, każdy rodzaj papryka charakteryzuje się nieco innymi właściwościami, dlatego polecam mieszać różne kolory, bo urozmaicenie naszej diety jest szalenie ważne. Katarzyna Maciejewska Dietetyk / Edukator Żywieniowy Było sobie dwóch kuzynów - jeden był biały a drugi zielony. Jeden i drugi cieszył się dużą popularnością. Choć byli do siebie bardzo podobni, coś ich jednak różniło. A co to było - dowiecie się w poniższym artykule. Zapraszam do krótkiej lektury na temat brokuła i kalafiora. To, co łączy te dwa warzywa to z pewnością podobny wygląd i zastosowanie. Wykorzystujemy je do zapiekanek, sałatek, zup, podajemy z makaronem lub po prostu do tradycyjnego letniego obiadu. Niektórzy „boją się” je jeść, bowiem powodują wzdęcia. Pamiętajmy jednak, że dodawanie przypraw takich jak kminek, czosnek czy kolendra zmniejsza te nieprzyjemne dolegliwości. Kalafior warto gotować bez przykrycia aby pozbyć się jego charakterystycznego zapachu. Obydwa te warzywa są niskokaloryczne i zasobne w błonnik pokarmowy, dzięki czemu polecane są dla diabetyków i osób będących na diecie redukcyjnej. Brokuł zawiera szczególny składnik- sulforafan, który wykazuje silne działanie przeciwrakowe. Co więcej, związek ten niszczy Helicobacter pylori, czyli bakterię odpowiedzialną za powstawanie wrzodów żołądka. Jest to bakteria dość trudna do wyniszczenia, bowiem uodparnia się na antybiotyki. Badania wykazały, że regularne spożywanie brokułów korzystnie wypływa także nas procesy poznawcze i chroni przed jaskrą i zwyrodnieniem plamki żółtej. Zarówno brokuł, jak i kalafior to istne bomby witaminowe- zawierają sporo witaminy C, witaminy A i K, beta-karoten, kwas foliowy, żelazo, wapń, fosfor, jod, mangan, potas. To wszystko sprawia, że warzywa te wzmacniają układ odpornościowy, korzystnie wypływają na układ krążenia, usprawniają pracę wątroby, wzmacniają centralny system nerwowy. Czy Waszym zdaniem brokuł i kalafior słusznie nazywane są kuzynostwem? Moim na pewno TAK! Katarzyna Maciejewska Dietetyk / Edukator Żywieniowy |
Archiwa
Maj 2017
Kategorie
Wszystkie
|