Dzisiaj nietypowo zaczniemy od ciekawostki. Czy wiecie, że pomidory kiedy przybyły do Europy były traktowane jako roślina ozdobna? Co więcej, owoce pomidorów uznawane były za trujące.
Dzisiaj już nikt nie wyobraża sobie letniej kanapki czy sałatki bez udziału tego warzywa. Dodajemy je do wielu potraw pod postacią świeżych warzyw, sosów, passat czy keczupu. Chętnie sięgamy też po soki pomidorowe i robimy zupę pomidorową. Hiszpanie co roku w ostatnią środę sierpnia w okolicach Walencji organizują bitwę na pomidory. Tłumy ludzi wychodzą na ulicę i rzucają się tymi warzywami. Ważne jest żeby wcześniej rozgnieść pomidora w ręce, aby nie zrobić komuś krzywdy. No dobrze, a teraz do rzeczy… Pomidory to przede wszystkim bogactwo likopenu, potasu, magnezu, błonnika pokarmowego i beta- karotenu a także witaminy C, E, K, B3 i B6. W tym momencie warto skupić się na likopenie. Jest to szczególny przeciwutleniacz, wykazuje działanie przeciwnowotworowe, odmładzające, wspomagające pracę serca. Produkty bardziej skoncentrowane, takie jak przeciery, keczupy, sosy zawierają jeszcze więcej likopenu niż surowe warzywa! Pomidory są szczególnie polecane dla osób z nadciśnieniem tętniczym, chorującym na cukrzycę, mających problemy z nerkami. Dzięki dużej zawartości potasu doskonale obniżają ciśnienie krwi, są moczopędne. Są źródłem witaminy C, dlatego poprawiają odporność organizmu. Starajmy się jednak nie łączyć ich ze świeżymi ogórkami, bowiem witamina C nie jest wchłaniana. Pomidory mogą być świetną przekąską dla odchudzających się, 100 g warzyw to jedynie 18 kcal. Prowadzone badania wykazały, że pomidory uprawiane tradycyjnymi metodami charakteryzują się większą zawartością likopenu, witaminy C oraz beta-karotenu niż te uprawiane konwencjonalnie. Do nas należy wybór czy wolimy kosztować te pyszne i zdrowe warzywa czy uczestniczyć w bitwie na nie :) Katarzyna Maciejewska Dietetyk / Edukator Żywieniowy
0 Komentarze
Zaczynamy od zagadki:
Co to za owoce podobne do naszych leśnych polskich jagód a nimi nie są? Dodam, że też są bardzo zdrowe. Ułatwiło? Tak, brawo! Borówki! O nich dzisiaj będzie mowa. Jak już wspomniałam są to bardzo zdrowe owoce. Zawierają dużo cukrów, żelaza, fosforu, wapnia, a także pektyn i witamin z grupy B, witaminę C i beta-karoten. Borówki to bogactwo antyoksydantów, szczególnie antocyjanów. Okazuje się, że mają jedną z najwyższych aktywności antyoksydacyjnych spośród wszystkich owoców. Chronią one przed chorobami nowotworowymi, korzystnie wpływają na wzrok, zapobiegają zaćmie i zwyrodnieniu plamki żółtej (AMD). Dzięki zawartości polifenoli te superowoce opóźniają procesy starzenia organizmu, a nawet poprawiają pamięć. Co więcej korzystnie wpływają na układ krążenia, obniżają ciśnienie i poziom cholesterolu we frakcji LDL. Borówki wykorzystujemy do ciast, deserów, galaretek - najczęściej w towarzystwie malin. Skoro już o nich wspomniałam, to warto napisać, że maliny to także super zdrowe owoce. Zawierają sporo błonnika pokarmowego, dlatego są świetne dla osób mających problemy z zaparciami. Ich drobne pesteczki pobudzają ruchy perystaltyczne jelit. Maliny zawierają sporo kwasów organicznych, lotnych związków zapachowych, cukrów, prowitaminy A, witamin z grupy B, witaminę C, wapń, żelazo, miedź i fosfor. Maliny, podobnie jak borówki, to doskonałe źródło polifenoli. Oprócz tego, że usuwają wolne rodniki z organizmu, maliny wykazują działanie przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe, uspokajające i przeciwbólowe. Pamiętajmy, że są to owoce sezonowe i są dostępne tylko latem. Zabezpieczmy się jednak na zimę, zamknijmy te pyszności w słoiczki, zróbmy niskosłodzone dżemy, soki aby przetrwać zimę bez przeziębień! Warto je także zamrozić w całości lub w postaci musów i w razie szybkich deserów - mamy je pod ręką. Katarzyna Maciejewska Dietetyk / Edukator Żywieniowy Jak pewnie zaobserwowaliście, w naszych domach i ogródkach coraz częściej goszczą świeże zioła. Jedną z najbardziej lubianych przypraw jest bazylia. Za co ją uwielbiamy? Na pewno za niezwykły smak i zapach. Jej charakterystyczny aromat unosi się w całej kuchni. Bazylię kochamy także za to, że możemy dodawać ją praktycznie do wszystkiego, świetnie komponuje się z pomidorami, makaronami i różnymi daniami kuchni śródziemnomorskiej. A oprócz tego jest szalenie zdrowa! Oto powody dlaczego warto jeść bazylię! 1. Przede wszystkim jest skarbnicą witamin i składników mineralnych, takich jak witamina C, witamina A oraz z grupy B. Dodatkowo bazylia zawiera sporo żelaza, manganu, miedzi i cynku. 2. Jest źródłem antyoksydantów i olejków eterycznych. Na szczególną uwagę zasługuje eugenol, który działa przeciwzapalnie i przeciwbakteryjnie. Flawonoidy zawarte w bazylii wymiatają z organizmu wolne rodniki, korzystnie wpływają na układ krążenia, zmysł wzroku, opóźniają procesy starzenia organizmu. 3. Dodawanie bazylii do potraw poprawia trawienie, pobudza wydzielanie soków trawiennych. Zapobiega wzdęciom, łagodzi nudności oraz wzmaga apetyt. 4. Dzięki zawartości olejków, bazylia działa uspokajająco, łagodzi napięcie. Działa przeciwdepresyjnie, pomaga zwalczyć bezsenność i poprawia jakość snu. Co ważne, badania wykazały, że bazylia pochodząca z upraw ekologicznych cechuje się wyższą zawartością makroskładników i olejków eterycznych niż bazylia pochodząca z upraw konwencjonalnych. [1] Czy jest jeszcze Ktoś, kogo trzeba przekonywać aby sięgnął po bazylię? PS. Miłego eksperymentowania w kuchni! Katarzyna Maciejewska Dietetyk / Edukator Żywieniowy [1] MACROELEMENTS AND ESSENTIAL OIL CONTENT IN THE RAW MATERIAL OF THE SELECTED MEDICINAL PLANT SPECIES FROM ORGANIC CULTIVATION. K.SEIDLER-ŁOŻYKOWSKA, E. KOZIK,A. GOLCZ, E. MIELOSZYK. “Journal of Research and Applications in Agricultural Engineering” 2006, Vol. 51 (2) Aby nasza codzienna dieta była zdrowa warto zadbać o obecność wszystkich makroskładników. Białko, które ma działanie budulcowe, powinno stanowić ok 15% naszego zapotrzebowania, najlepszym jego źródłem są jaja, przetwory mleczne, mięso (najlepiej chude), ryby, nasiona roślin strączkowych. Dwa z pięciu posiłków mogą zawierać właśnie te składniki (np. w jednym porcja ryby, w drugim jajecznica). Zgodnie z aktualnymi zaleceniami jaja możemy jeść codziennie, mięso do 300g tygodniowo, ryby 1-2x w tygodniu a przetwory mleczne wg indywidualnej tolerancji do 2x dziennie. Tłuszcze to kolejny ważny makroskładnik, stanowi ok 20-30% zapotrzebowania, wpływa na procesy trawienne, usprawnia wchłanianie witamin A, D, E, K. Tłuszcze roślinne (orzechy, oleje, awokado) chronią ponadto przed zmianami miażdżycorodnymi. Na co dzień powinniśmy jeść ok 3-5 łyżeczek olejów i 20-30g orzechów/migdałów/nasion. Tłuszcze zwierzęce – takie jak masło i te niewidoczne (np. w śmietanie czy w mięsie) lepiej ograniczać, do połowy zapotrzebowania. Węglowodany stanowią źródło energii i są u podstawy piramidy żywienia, pod postacią produktów zbożowych z pełnego ziarna, takich jak kasze, ryż, makarony, płatki, mąki, a także warzywa i owoce. Oznacza to, że w 3-4 z pięciu posiłków powinny znajdować się różne źródła węglowodanów (np. pod postacią owsianki, kanapki i ryżu), w dwóch posiłków pod postacią owoców (ok 300g) dziennie i w 3-4 posiłkach warzywa (łącznie minimum 500g). Tak zbilansowany jadłospis dostarczy również niezbędnych mikroskładników takich jak witaminy i minerały. Szczególnie ważne będą te nietrwałe, np. witamina C i kwas foliowy. Te najlepiej uzupełniać z surowymi warzywami i owocami.
Anna Czyż
Dietetyk | Gabinet Dietetyczny FreshLife |
Archiwa
Maj 2017
Kategorie
Wszystkie
|