Tak, tak. Niektórzy z Was zapewne słyszeli o egzotycznym zbożu pochodzącym z Ameryki Południowej o nazwie amarantus i zastanawiali się czym to się właściwie je? Amarantus jest coraz bardziej popularny w Polsce i przyjął się u nas pod nazwą szarłat ze względu na swoje szkarłatne kwiaty. To bardzo odżywczy gatunek zboża, lekkostrawny i w dodatku bezglutenowy! Ale po kolei. Ojczyzną amarantusa jest Ameryka Południowa, uprawiali go już Aztekowie, Inkowie i Majowie około 4000 lat przed naszą erą. Był przez nich wykorzystywany do krwawych obrzędów pogańskich, prawdopodobnie dlatego jego uprawa została zakazana przez przybyszów z Europy. Amarantus jednak dobrze rośnie nawet w trudnych warunków i tak przerwał w wysokich górach Ameryki. Dotarł do Europy jako roślina ozdobna a dopiero w XX wieku zaczęto wykorzystywać go w kuchni i tak dzisiaj przechodzi swój renesans. Szarłat to doskonałe źródło białka pochodzenia roślinnego. Idealnie nadaje się dla wegetarian ze względu na komplet aminokwasów i dużą zawartość żelaza. Ponadto cechuje się sporą zawartością wapnia, magnezu, witamin antyoksydacyjnych oraz witamin z grupy B. Amarantus jest zbożem bezglutenowym, toteż bez obaw mogą go spożywać osoby z celiakią. Kupując go jednak pamiętajmy, żeby był oznaczony przekreślonym kłosem. Amarantus, podobnie jak proso, jest lekkostrawny, toteż doskonale nadaje się dla dzieci, sportowców i osób będących na diecie lekkostrawnej. Ale amarantus to również źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych, w tym skwalenu, który wykazuje silne działanie obniżające poziom cholesterolu. Działa przeciwmiażdżycowo, ochronnie na układ krążenia, poprawia odporność organizmu i odtruwa z toksyn. Na sklepowej półce amarantus znajdziemy pod kilkoma postaciami. Po pierwsze w ofercie są ziarna, które stosujemy zamiast kaszy do dań obiadowych. Są też płatki amarantusowe, które dodaje się do mleka zamiast tradycyjnej owsianki. Natomiast do ciasta czy naleśników możemy dodawać mąkę amarantusową, która charakteryzuje się lekko orzechowym smakiem. I jest jeszcze amarantus ekspandowany, czyli tak zwany „popping”, który jest leciutki, przez co jest doskonałym dodatkiem do koktajli, do ciasteczek czy do posypania sałatki. Katarzyna Maciejewska Dietetyk / Edukator Żywieniowy
0 Komentarze
Odpowiedz |
Archiwa
Maj 2017
Kategorie
Wszystkie
|